Buy art     Exhibitions     News in     About the Artist     Certificates & Techniques    Contact / special commissions

 
DEFORM – Antyforma jako forma współczesnej prawdy
 

Tekst: Redakcja | Rozmowa z Sobiesławem Książkiem

W epoce, w której sztuka coraz częściej przywdziewa maski akceptowalności i gładkości, pojawia się on — DEFORM.
Styl niepokojący. Brutalny. Uporczywie szczery. Nowy kierunek graficzny, wykreowany przez Sobiesława Książka,
nie tylko burzy estetyczne schematy, ale też z premedytacją odmawia bycia „ładnym”.
W zamian oferuje coś znacznie głębszego: emocję jako formę, ranę jako kompozycję, deformację jako prawdę.

 

Geneza niepokoju

DEFORM nie powstał z potrzeby kreowania stylu — wręcz przeciwnie, jego korzenie tkwią w buncie przeciw stylizacji. Sobiesław Książek, znany wcześniej z prac balansujących między ilustracją, grafiką konceptualną i ekspresyjnym szkicem, przez lata gromadził emocje, których nie dało się już zamknąć w klasycznej kompozycji. W pewnym momencie sam język obrazu stał się niewystarczający — i wtedy narodził się DEFORM.

„To nie jest forma” — powtarza Książek. — „To coś, co zostało po niej, gdy prawda przyszła i rozdarła ją od środka.”

 

Co widzimy, kiedy patrzymy na DEFORM?

Pierwsze zetknięcie z grafikami DEFORM wywołuje fizyczny dyskomfort. Obrazy są surowe, brutalne, często zdeformowane. Kobiece sylwetki poranione. Twarze — bez oczu, bez ust, z zaszytymi ranami. Fragmenty ciała przekształcone geometrycznie, ale nie w imię abstrakcji, lecz w imię emocjonalnego rozkładu. Białe tło nie koi — ono oskarża obojętnością. Gdy w tradycyjnej sztuce tło ma funkcję wspierającą, tutaj staje się pustką, w której wybrzmiewa trauma.

Książek mówi wprost: „To nie jest wystawa dla tych, którzy szukają harmonii. To wystawa dla tych, którzy stracili zaufanie do formy jako schronienia.”

 

Kombinacja mediów, która boli

Technicznie DEFORM to połączenie wielu języków wizualnych: rysunku, digital paintingu, skanów, tekstur fotograficznych, fragmentów kolażu i cyfrowego brudu. Jednak istotne nie jest to, czym Książek się posługuje — ale jak. Nie chodzi o perfekcyjne połączenia, lecz o celową niespójność. Jakby sam obraz był tworzony w trakcie rozkładu emocji. Linie są urwane. Przestrzeń zniekształcona. Kontrast nie wynika z estetyki, lecz z gniewu.

To anty-estetyka jako głos pokolenia — pokolenia, które już nie wierzy w narracje piękna, ale desperacko szuka czegoś prawdziwego.

 

Symbolika DEFORM: kobieta jako pole walki

W wielu pracach dominują kobiece postacie — ale nie są to kobiety przedstawione w sposób erotyczny, romantyczny czy klasycznie piękny. To ciała zranione, bezbronne i brutalnie obecne. Ciała, które nie chcą być interpretowane — chcą być zrozumiane.

„Kobieta w DEFORM to nie symbol — to świadek” — mówi Książek. — „Świadek emocji, zdrady, przemocy, ale też wewnętrznej siły, która mimo wszystko nie znika.”

Często używany motyw zaszytych ust, braku oczu, czy braku dłoni to nie tylko metafora przemocy, ale i niemożności komunikacji — ze światem, z innymi, z samym sobą.

 

Kolor jako kod emocjonalny

Choć większość grafik opiera się na czerni, bieli i szarości, DEFORM nie rezygnuje z koloru — tylko dawkowany jest jak trucizna. Czerwień symbolizuje ranę, błękit — dystans, ochra — degradację, a brudny róż — próbę łagodności, która się nie udaje. Kolor pojawia się tylko tam, gdzie ma znaczenie emocjonalne. Nigdy dekoracyjne.

To kolejny dowód na to, że DEFORM to grafika przeżywana, a nie projektowana.

 

DEFORM jako narzędzie oporu

DEFORM nie zatrzymuje się w przestrzeni galerii. Styl ten ma ambicję wchodzić w grafikę użytkową, ilustrację książkową, a nawet branding i design ubrań. Ale nie po to, by się sprzedać — tylko po to, by zarazić rzeczywistość niepokojem.

Wyobraźmy sobie okładkę książki, na której zamiast portretu autorki widnieje zdeformowana postać z napisem: „TO NIE JA”. Albo plakat społeczny, gdzie kobiece ramiona przechodzą w ostrza. DEFORM ma siłę, by stać się głosem społecznego niepokoju — i tego właśnie chce Książek.

 

Anty-styl przyszłości?

W czasach, gdy sztuczna inteligencja potrafi tworzyć „piękne obrazy” w kilka sekund, DEFORM staje się manifestem antycyfrowości, powrotem do człowieka, ale nie tego wzniosłego i czystego — tylko tego, który cierpi, bo żyje.

Styl ten nie daje rozwiązań. Nie moralizuje. Nie buduje opowieści. Raczej rozsypuje je przed nami, każąc nam samodzielnie je poskładać — ale już nie w jedną całość, tylko w mozaikę fragmentów, pęknięć, szwów.

 

DEFORM to Ty

Ostatecznie DEFORM nie jest tylko wizją artysty. To lustro, w którym możesz zobaczyć siebie — jeśli tylko odważysz się patrzeć.

Nie trzeba rozumieć wszystkiego. Nie trzeba wszystkiego lubić. Ale nie da się zostać obojętnym.

I może właśnie dlatego DEFORM ma szansę stać się jednym z najważniejszych zjawisk graficznych nadchodzących lat. Bo nie udaje niczego. Bo nie chce się podobać. Bo jest prawdziwe.

Wystawa DEFORM – Sobiesław Książek
Miejsce: wszędzie, gdzie forma przestaje wystarczać.
Data: teraz. Bo kiedyś będzie już za późno.